Intensyfikując zakrojone na szeroką skalę rozprawy z niebiałymi imigrantami i zacieśniając ograniczenia wjazdowe dla obcokrajowców — szczególnie z krajów, które Donald Trump wyśmiewał jako „śmieciowe kraje" — administracja prosi Amerykanów, by uwierzyli, że kładzie podwaliny pod renesans gospodarczy. 

Weźmy nieszczerą próbę wiceprezydenta JD Vance'a, by zrzucić winę za kłopoty gospodarcze narodu na imigrantów. „To prosta ekonomia" — mówi. „Jeśli będzie mniej ludzi, mniej nielegalnych imigrantów próbujących kupić domy, to oznacza, że obywatele amerykańscy w końcu będą mogli sobie pozwolić na dom".

To mrzonka. Imigracja była siłą napędową Stanów Zjednoczonych przez wieki, a jej dławienie teraz jest sprzeczne ze strategiczną — i rosnącą — potrzebą krajów rozwiniętych, takich jak USA, by uzupełniać starzejącą się i zmniejszającą siłę roboczą. Surowe ograniczanie przepływu imigrantów to trucizna, która może prowadzić tylko do poważnych szkód gospodarczych.

Słabe uzasadnienia ekonomiczne jedynie maskują uporczywy apel Trumpa/MAGA do rasistowskiej ksenofobii, która jest prawdziwym motorem napędowym eskalacji surowości ograniczeń imigracyjnych. Dla nich uczynienie Ameryki ponownie „wielką" opiera się na uczynieniu jej ponownie przytłaczająco białą.

Tak więc Trump nakazał zakaz podróży dla obywateli 20 krajów afrykańskich i bliskowschodnich — głównie niebiałych — i zlecił wzmożoną kontrolę historii mediów społecznościowych wnioskodawców jako część sprawdzania uprawnień do wiz turystycznych i innych wiz nieimigracyjnych. Wstrzymał program wiz różnorodności (loterii green card) po tym, jak posiadacz zielonej karty zastrzelił dwóch studentów Uniwersytetu Browna i profesora MIT.

Od wysiłków zmierzających do zakończenia obywatelstwa z urodzenia po plany odebrania obywatelstwa tysiącom znaturalizowanych Amerykanów, administracja nałożyła nowe środki na trwające, często brutalne naloty ICE, które celują w ludzi uznanych za „nielegalnych" na podstawie wyglądu fizycznego. 

Podczas gdy Sąd Najwyższy USA zezwolił na tę praktykę, sędzia Sonia Sotomayor w swoim zdaniu odrębnym powiedziała: „Nie powinniśmy żyć w kraju, w którym rząd może zatrzymać każdego, kto wygląda na Latynosa, mówi po hiszpańsku i wydaje się pracować za niską płacę. (Wzmacniając agendę Trumpa, republikański senator Bernie Moreno z Ohio wprowadził ustawę o wyłącznym obywatelstwie z 2025 roku, która zakazałaby podwójnego obywatelstwa).

Biały Dom nałożył również wysokie nowe opłaty za wizy nieimigracyjne: 100 000 dolarów rocznie dla wykwalifikowanych pracowników na wizach H-1B oraz dodatkowe 250 dolarów dla większości wnioskodawców o wizy nieimigracyjne, w tym turystów, oprócz istniejącej opłaty za wniosek w wysokości 185 dolarów. 

Natychmiastowe i długoterminowe wady

Represje natychmiast ograniczają dostęp USA do wysoko wykwalifikowanych specjalistów technicznych i innych, krytycznie potrzebnych pracowników służby zdrowia oraz wysokowartościowych wydatków turystycznych, jednocześnie zakłócając podaż siły roboczej w rolnictwie, budownictwie, przetwórstwie żywności i innych sektorach. 

Podobnie jak wiele rozwiniętych gospodarek, Stany Zjednoczone stoją w obliczu kurczenia się i starzenia siły roboczej. Przy wskaźniku dzietności wynoszącym 1,6 żywych urodzeń na kobietę — znacznie poniżej poziomu zastępowalności wynoszącego 2,1 — do 2030 roku mniej więcej co piąty Amerykanin ma mieć 65 lat lub więcej. Ta zmiana demograficzna oznacza mniej pracowników wspierających gospodarkę i zwiększoną presję na Ubezpieczenia Społeczne i inne sieci zabezpieczenia społecznego. 

Pomimo tej niepokojącej prognozy Trump i jego sojusznicy ubolewają nad „bezdzietnymi paniami z kotami" i nalegają na powrót kobiet do „tradycyjnych ról", aby zwiększyć rodzime narodziny. Jednak polityka pronarodowa jest kosztowna i przynosi tylko opóźnione rezultaty. Zawiodła w krajach takich jak Japonia i Niemcy pomimo ulg podatkowych i zasiłków na dzieci, głównie z powodu wysokich kosztów utrzymania i nowoczesnych postaw wobec rodziny i równości płci.

Rozwijająca się sztuczna inteligencja prawdopodobnie nie rozwiąże przyszłych niedoborów siły roboczej. Podczas gdy AI może zwiększyć produktywność w sektorach takich jak produkcja, logistyka i transport, większość pracowników w USA — około 80% — jest zatrudniona w branżach usługowych. 

W ramach tego około 23% wszystkich pracowników zajmuje role skoncentrowane na człowieku, takie jak opieka zdrowotna, opieka osobista i usługi społeczne, które wymagają empatii i osobistej oceny. AI nie może w pełni zastąpić tych ról; wzrost produktywności w innych sektorach nie wystarczy, aby zrównoważyć niedobory siły roboczej w całej gospodarce.

Ideologiczna ślepota

Imigracja do tej pory chroniła gospodarkę USA przed poważnymi niedoborami siły roboczej, które dotknęły kraje takie jak Japonia i części Europy Zachodniej, gdzie niskie wskaźniki urodzeń i restrykcyjne polityki imigracyjne nasilają spadek demograficzny. 

W 2024 roku pracownicy urodzeni za granicą stanowili 19% siły roboczej USA, szczególnie w sektorach borykających się z krytycznymi niedoborami, takich jak technologia, rolnictwo i opieka zdrowotna. W ciągu ostatnich dwóch dekad ich napływ stanowił niemal połowę wzrostu siły roboczej USA.

Jednak ideologia oślepia Trumpa i jego zwolenników na historyczną rzeczywistość, że imigracja pomogła zrównoważyć spadek populacji — a co za tym idzie, siły roboczej — w Stanach Zjednoczonych. Ich natywistyczna, biała nacjonalistyczna agenda zagraża nie tylko konstytucyjnej demokracji narodu, ale także jego dobremu samopoczuciu gospodarczemu. Amerykanie powinni zapewnić, że ta agenda zakończy się wraz z jego kadencją. – Rappler.com

Rene Ciria Cruz jest redaktorem w positivelyfilipino.com. Redagował książkę A Time to Rise: Collective Memoirs of the Union of Democratic Filipinos (KDP), (UP Press), i był szefem biura Inquirer.net w USA w latach 2013-2023. Pisał dla San Francisco Examiner, San Francisco Chronicle, Pacific News Service i California Lawyer Magazine.